Rollage yn Astyr - Original RPG

Asyrgal

Leso - determinacja z jaką płynąłeś wyraźnie się opłaciła - udało Ci się schwytać zawiniątko ale jesteś na tyle zmęczony że ledwie udaje Ci się wypłynąć na powierzchnię. Po drodze gubisz wszystkie strzały..nie masz już sił i jesteś łatwą przekąską dla rekinów, które gdzieś tam się kryją.
Dae i Viv (mogę tak na Ciebie mówić?) - dostrzegacie postać, która wynurzyła się z wody jakieś kilkaset metrów od brzegu...wygląda jakby nie miała już sił, żeby płynąć.

Dia Roviet

<patrząc na wszystkich juz na brzegu, mówi>czy oby na pewno, ta woda musi być zimna<po chwili jednak orientuje sie ze jej świecidełka są już dawno w wodzie , nieczekając na odpowiedź ze strony załogi skacze ,,na główke" do wody, nurkuje jak najbliżej broni i na końcówce powietrza wynurza się.Powolutku płynie do brzegu chwytając pomiędzy palce część strzał>

(ale przyśpieszyło się Wam tempo gry:)))

Asyrgal

Dia, w rękach trzymasz około 10 strzał, reszta niestety zatonęła, kilka metrów dalej widzisz dryfujacego na plecach, na wpół przytomnego Leso, przyciskającego sobie do brzucha zawiniątko z Waszą bronią.

Zaerth_Zelthar · Gość

(Hejże moglbym dolaczyc do gry w jakis sposob?^^)

Asyrgal

(Jasne

)
Ciebie strażnicy wyrzucili dosłownie przed jakimiś 30 minutami. Miecz ciąży Ci niemiłosiernie ale i tak starasz się dopłynąć do brzegu. Wydaje Ci się, że widzisz na nim dwie postacie

Vivienn

<patrzy to na Daewen, to na płynące postacie> Nowa dostawa chyba się topi...
<po chwili zastanowienia rzuciła na piach bagaże i płaszcz, i wskoczyła do wody, płynąc w kierunku Leso i Dii>

Daewen · Gość

<spojrzała na nią, potem na płynące postacie, potem na wodę, potem znowu na nich, potem znów na wodę> Pokibicuję Ci z brzegu...
<otrzepała się, po czym rozejrzała się za jakiś drewnem i zaczęła rozpalać ognisko>

Asyrgal

Vivien - dopływasz do nich i bez problemu holujesz na brzeg.
Dae - patyki są zbyt mokre żeby je rozpalić. Nagle słyszysz szuranie piasku i obok Ciebie, kuca małe ludzkie dziecko.
-Ceść! Co lobis? - w głosie dziecka brak jest zainteresowania (jak to u dzieci bywa), ponieważ właśnie zajęło się zabawą zebranymi przez Ciebie patykami w budowanie domku.

Daewen · Gość

-Ceść. W sumie to nic nie robię. Ale zaraz może się pobawię w zlego głodnego wampira <ziewnęła, siadając obok> A nei wiesz może, czy tu gdzieś w pobliżu jest miejsce na ognisko, nocleg i te sprawy?

Dia Roviet

<oddaje strzały właścicielowi i bierze swoje rzeczy, potem patrzy na innych>jak fajnie znów Was zobaczyć
<po chwili jednak orientuje się ze wśród towarzyszy jest jeszcze jakies małe dziecko, szepcze do pierwszej osoby>a mozee on wiee gdzie tu znaleść coś do jedzenia?

Zaerth_Zelthar · Gość

Asyrgal

Dziewczynka popatrzyła na Dae wielkimi oczami:
-Hm...ja mieskam tam<pokazała na kładkę prowadzącą między drzewa> ale nie mogę rozpalać ogniska w domu. Mama ksycy. A mogę się z Tobą pobawic w wam...wamw...to coś?
Spojrzała na Dię, Leso i Vivien i schowała się za Daew, łapiąc ją za spódnicę, od czasu, do czasu wychylając się i patrząc niespokojnie.

Zaerth: Statek niknie Ci z oczu a fale unoszą do brzegu.

Vivienn

<otrzepała się psim ruchem, wychodząc na plażę wraz z Leso, po czym spojrzała na wszystkich, nie wiedząc co zrobić>

Daewen · Gość

- Oczywiście, możemy się pobawić. A tych tu nie musisz się bać. I zabawa polega na tym, że jak podejdą to wyskakujemy w ich stronę i krzyczymy "BU!", dobrze?
<uśmiechnęła się lekko> A potem zaprowadzisz nas do mamy, dobrze?

Asyrgal

<dziewczynka skinęła głową i skoczyła na Leso>
BUUUUUUUUUUUU! :O