Rollage yn Astyr - Original RPG

Ravenus

Ruffio

jako że zebrał trochę informacji zbiera się do powrotu do karczmy i tam czeka na resztę przyjaciół

Kaerthas

Iggy_the_Mad

@ Kae -- nic nie ma, sam horyzont zatopniony w nocy. Ludzi jednak martwi ten fakt. Powoli mgła zaczyna się ujawniać (jak to na mgłę).

@ Rav -- spędziłeś kilka godzin na przeszukiwaniu ksiąg na dany temat. Nic nie znalazłeś (nie licząc dobrze znanych Ci plotek z innych bibliotek). Jednak, rzucił Ci się w oczy artykuł gazety, mówiący o 'grupie podróżników' przechodzących przez to miasto, podobnie jak Wy. Relacja jednego przechodnia świadczy o tym, iż czuł on dużą moc magiczną od jednego osobnika. Wszyscy odpłyneli bez słowa ku Blesswall dwa dni temu.

@ Dae & Piotix -- przechadzając się po mieście juz w nocy, zauwazacie, iż ludzie są zmartwieni, wychylają się ze swoich domów by przekazać sobie wiadomości w ich rodzinnym języku. Mówią gwarą specyficzną dla tych terenów, nie jesteście w stanie ich zrozumieć, poza wyłapanym kontekstem wskazującym na doki.

seoz

Iggy_the_Mad

@ Sełos -- Statek, na który oczekiwali, ten sam którym mieliście popłynąć do Blesswall, przekroczył już rozsądny czas 'spóźnionych' okrętów. Bardzo rzadko kiedy tu się spóźnia okręt, jeszcze rzadziej przekraczały spóźnienie o kilka godzin. Według tego co usłyszałeś, jest to 'zły znak' w tych okolicach. Mgła tylko jeszcze bardziej ich niepokoi.

Kaerthas

mrmaster

Mitaon

Daewen · Gość

<siadła na nabrzeżu w porcie (ale w rozsądnej odległości od wody), wpatrując się w mgłę i nucąc pod nosem>

Kaerthas

<podchodzi do Dae> dziwni są ci ludzie, mgła normalna rzecz

Daewen · Gość

Widać tutaj nie do końca... <uśmiechnęła się lekko> Lubię mgły. Ale mnie też co tutaj niepokoi...

seoz

Iggy_the_Mad

@ Mit -- Zbliza sie polnoc, niestety bramy sa zamkniete na noc. A to czym jestes... Lemme roll... hmm.. Aye. It's number two today. You're big Aye-aye. Taki wielkosci duzego psa, przez co jeszcze brzydszy. (Rolowalem z "Top 10 Ugliest Creatures"...).

@ Reszta w dokach -- Mgla juz jest w miare gesta, ludzie jeszcze bardziej nerwowi i zaniepokojeni. Po kilkunastu minutach jestescie w stanie uslyszec trzepot zagli. Wiatr zaczal sie wzmagac, fale poszly w rytm. Po kolejnych kilku minutach jestescie w stanie dostrzec (tylko osoby z dobrym wzrokiem) na horyzoncie sylwetki nie jednego, lecz dwoch okretow. Jeden maly, najprawdopodobniej oczekiwany statek transportowy. Drugi wydaje sie byc conajmniej dwa razy wiekszy, sylwetka okretu moze dac pomysl bycia okretem bojowym -- i to nie byle jakim. Statki plyna mniej wiecej jeden za drugim, gotujac sie do zadokowania w porcie. Nie nadaja zadnych sygnalow swietlnych ani nic. Ludzie portowi zajmuja stanowiska przy działkach harpunowych.

Na domiar złego, latarnia morska na wysepkach skalnych niedaleko dokow zaczeła nawalac, po chwili zgaslo swiatlo. Dwa okrety plyna wolno, sa daleko. Bez "sygnalizacji" z latarmi pewno sie rozbija o doki -- przynajmniej tak krzycza portowi. Widac, ze grupka najprawdopodobniej dbajaca o doki zaczela o czyms zywnie dyskutowac. Okrety jeszcze sa poza widokiem normalno-wzrokowcow, wiec powiedzmy, sa trzy kwadranse zanim doplyna i sie rozbija... albo rozbija doki.

(Z gory mowie -- nie znam sie na marynarce, wiec odleglosc okretow od dokow, pole widzenia oraz szacowany czas przybycia sa efektem 'niewiedzy' na potrzeby sesji.)

Seth

<zainteresowała go ów brakująca strona. Poszedł z tą księgą do bibliotekarza i zapytał o nią. Pomyslał ze niektórzy z nich znają wiele ksiąg na pamięć.

Po rozmowie z bibliotekarzem przeszedł się na spacer po mieście (między innymi do doków)>