Asyrgal
Administracyjne Bóstwo
Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 3042
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 14:58, 13 Kwi 2011 Temat postu: Pamiętnik Viktorii |
|
|
Na wstępie należałoby zaznaczyć, że wbrew mojej woli jest dzielenie się sekretami z jakimś zbiorem kartek wciśniętym w wysłużony kawał skóry.
Jednak po rozważeniu wszelkich za i przeciw, postanowiłam spróbować tej dziwacznej sztuki. Być może z biegiem czasu okaże się przydatna.
Siedzę w karczmie. W KARCZMIE! Zupełnie jak mówiono w ZASPie, moja pierwsza prawdziwa przygoda zaczęła się w karczmie. W tej chwili, jak już wcześniej wspomniałam, siedzę i piszę. Piszę przy stole pełnym nowo poznanych ludzi, którzy TEŻ PISZĄ w swoich pamiętniczkach. Postanowiłam się do nich przyłączyć. Być może to jakiś rytuał, którego nie należy łamać?
Zaczęło się od tego, że wraz z Ritą postanowiłyśmy coś zjeść. Weszłyśmy do karczmy by "solidaryzować się z prostym ludem". W końcu kiedyś będziemy bardzo sławne a każdy przychylny gest z naszej strony będzie ich dodatkowo umacniaj w ich uwielbieniu.
Wracając do opowieści, spotkałyśmy grupę ekscentrycznych osobowości.
Najbardziej przypadło mi do gustu towarzystwo niejakiego Fay'a Mekkyon'a (przynajmniej on rozmawiał ze mną w miarę uprzejmie). Oprócz tego był z nim jego kuzyn Myrddin (z jego zachowania domyśliłam się, że szlachetnie urodzony) oraz niejaki czarodziej Zenwar (który okazał się piromanem psychopatą! WBREW MOJEJ WOLI!), oraz tajemniczy jegomość każący się nazywać Aldenyssem.
Czwórka towarzyszy zdawała się na kogoś czekać. Z ogólnego bełkotu dało się wnioskować iż chcą przyjąć ofertę z ogłoszenia (dość ryzykowne jak na mój gust). Po krótkiej pogawędce nagle zjawił się zakapturzony człek i kazał całemu towarzystwu przy stoliku (w tym mi i Ricie!) iść razem z nim.
Omal nie straciłam głowy! Pierwsze zadanie! Rita! Pierwsze zadanie!
Dołączyła do nas jeszcze skrzypaczka Astrid. Wydaje się być bardzo nieśmiała bo w ogóle nie kwapiła się do rozmowy z nami.
U celu naszej krótkiej wędrówki zastaliśmy jegomościa, który kazał nam przynieść sobie jakąś tanią błyskotkę. Misja wydała się dziecinnie łatwa, dlatego chciałam się osobiście dowiedzieć, jaki ma on w tym wszystkim cel. Nie powiedział mi. MI! Pff...widać to prostak przystrojony w kolorowe piórka...a właśnie...piórka wracają do łask w przyszłym sezonie...muszę się w nie zaopatrzyć...
Dołączając do reszty, poznałam jeszcze jednego towarzysza. Wielkiego, gburowatego, osiłka (był wielki jak stodoła mojej ciotki Marty!) o wymownym imieniu Redgard. A jakie on miał ręce! Jestem pewna, że ich obwód był równy obwodowi mojej talii! Wielkie, wielkie mięśnie...tylko włosy jakieś takie...mogłabym je trochę podciąć i wyrównać gdzieniegdzie....Albo wycieniować i zaczesać na bok! Och! To by było piękne...ekhm...znaczy....
Poszliśmy wykonać zadanie. Poszło łatwiej niż się spodziewałam. Jedynym godnym uwagi ekscesem był idiotyczny pomysł (WBREW MOJEJ WOLI! WBREW MOJEJ WOLI!) Zenwara by rzucić kulą ognia w niejaką Erin, która mimo niepozornego wyglądu sprawiała wrażenie naprawdę groźnej. Dzięki Losowi, i szybkiemu myśleniu Rity pozbyliśmy się Zenwara zyskując przy tym niemałą sumkę w złocie (Zenwar poszedł pod młotek na rzecz Erin która zapłaciła nam w złocie równowartość jego wagi!).
Razem z medalionem wróciliśmy do zleceniodawcy i otrzymaliśmy hojne wynagrodzenie (tylko ciekawa jestem za co...za spacer w nocy po mieście? Wszystko to jest mocno podejrzane i wcale bym się nie zdziwiła, gdyby jutro, oczywiście wbrew mojej woli, cały ten majątek okazałby się tylko iluzją).
Jednakże najważniejsze jest to, że zdobyliśmy mapę! Mapę do skarbu a konkretnie indeksu, no wiesz, klucza do teleportu. Zapowiada się ciekawa podróż! No i zakupy!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Asyrgal dnia Czw 10:17, 14 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|