Tourvi
Rollowa geriatria :]
Dołączył: 07 Sie 2016
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 23:42, 19 Mar 2017 Temat postu: Tourvi Solovey |
|
|
Imię: Tourvi Solovey
Rasa: Człowiek
Wiek: 21 lat
Atrybuty: Silna wola, zręczność, inteligencja
[list]Umiejętności:
Aktorstwo,
Alchemia,
Jeździectwo,
Wiedza: muzyka (instrumenty, gra na nich, pieśni i ballady),
urok osobisty,
łuk,
Drzewko: ]Muzyka Duszy: Minstrel wplata w swoja muzykę siłę swojego ducha, uzyskując przy tym różne efekty.
Do awansu na poziom 2 pozostało 3 sesje.
Poziom pierwszy: WZMOCNIENIE:Muzyka jaką gra Tourvi może natchnąć ją i towarzyszy do bardziej efektywnej walki. Warunek: Minstrelka musi ciągle grać/śpiewać.
Poziom drugi: KOJĄCA PIEŚŃ, którą wykonuje Tourvi leczy rany (obrażenia), uśmierza ból oraz uspokaja.
Poziom trzeci: Tourvi wydaje z siebie OGŁUSZAJĄCY RYK który sprawia, że osoby znajdujące się w odległości:
* do 2 metrów zostają odrzucone w tył i ogłuszone.
* do 5 metrów - strach wywołany krzykiem sprawia że poruszają się mniej pewnie (wolniej)
Efekty te, może działać na osoby znajdujące się w większej odległości, w zależności od czułości ich słuchu.
Poziom czwarty: Tourvi potrafi zagrać na dowolnym instrumencie DŹWIĘKOWĄ FALĘ UDERZENIOWĄ, która ogłusza stojących na linii rażenia i odrzuca ich na odległość 10 metrów. W wyjątkowych przypadkach może spowodować tymczasową utratę słuchu, a w krytycznych - stałą. Inne skutki użycia - zależne od woli mg
Poziom piąty Minstrelka gra PORYWAJĄCE MELODIE - każdy, kto je usłyszy (wróg, czy przyjaciel) nie będzie mógł opanować swoich pląsających nóg
Poziom szósty:Wibracje, w jakie Tourvi wprawia struny swej lutni mogą wprawić w STAN ODURZENIA - słuchający zaczyna błądzić myślami gdzieś indziej - tracąc koncentrację na tym co robi
Poziom siódmy Tourvi zgłębiła tajniki wschodnich mistrzów zaklinania węży i stworzyła swoją własną OCZAROWUJĄCĄ MUZYKĘ, która grana przez minstrelkę sprawia, że cel staje się uległy, niczym zahipnotyzowany (warunkiem jest ciągła, nieprzerwana gra)
Poziom ósmy Tourvi śpiewa PIEŚŃ O KRZEPKIM RADKU (tytuł roboczy) która napełnia towarzyszy dobrym humorem, i usuwa zmęczenie (odpoczynek nie jest już potrzebny)
Poziom dziewiąty Dźwiękowa fala, zagrana przez Tourvi przybiera postać DŹWIEKOWEJ ŚCIANY, która może niwelować efekty zaklęć ofensywnych (takich jak lecący magiczny pocisk,kula ognia itp), naginać trajektorię lotu strzał, pocisków itp, a w wyjątkowych sytuacjach - zależnych od woli MG - w ogóle je zatrzymywać.
Poziom dziesiąty Tourvi poznaje PIEŚŃ ŚWIATŁA, która zadając obrażenia przeciwnikom - leczy sprzymierzeńców z adekwatną siłą
Ekwipunek: instrumenty muzyczne, torba jabłek
Zdobyte na sesji: Pierścień od maga Lecara, nie wiadomo, czy ma jakieś właściwości, ale ma pomóc w załatwieniu sobie noclegu w gospodzie w mieście Thelgard
Sakiewka: 59 srebrnych 58 miedzianych monet,
Wygląd: granatowy hauberk o prostym kroju, wyszywany złoto-miedzianą nicią, kaptur, postawiony ozdobny, szeroki kołnierz, pełniący również funkcję naramienników. Czarne leginsy, wysokie płócienno-skórkowe lekkie buty, pas z zatkniętym nożykiem.
Włosy blond, krótko ostrzyżone z zapuszczoną długą grzywką przykrywającą jedno oko, szczupła, średniego wzrostu.
Konik ma różowe wdzianko obszyte białą koronką - na bokach wyszyte białe drzewko, brązowe siodełko i brązową uprząż. Z boku, przy siodle sterczy jakby poplamiona krwią pika, wokół której czasami unosi się chmara much. Do konika przytwierdzone są instrumenty: gitara, bębenek, dzwoneczki, tamburyn, harfa, dudy i wiele innych dziwacznych instrumentów.
O sobie: Witajcie! Jestem Tourvi. Po prostu Tourvi. Nazwisko mam, ale nie widzę sensu go używać. Prawdopodobnie przysporzyłoby mi to więcej kłopotów niż pożytku, dlatego że jestem bękartem. Nieważne kogo i nie ważne skąd - nie zależy mi na prestiżu rodziny która mnie nie chciała. Jako niemowlę oddano mnie do świątyni Asyrgala, tam spędziłam swoje najwcześniejsze dzieciństwo, po czym, w związku z moim talentem muzycznym, przekazano mnie pod opiekę mistrzów w Akademii Sztuk Wyższych w Urte. Po jej ukończeniu postawiłam sobie cel: zostać najznamienitszym minstrelem, lub jak wolicie bardem, Astyrii. Wiem, że brzmi to banalnie, ale mam swój plan - nie będę przez resztę życia przesiadywać w karczmach czekając, aż kolejny podpity wędrowiec opowie mi mało wiarygodną historię o jego epickiej walce z trzema dorosłymi smokami. Przyłączę się do drużyny poszukiwaczy przygód i to o nich i o prawdziwych zdarzeniach będą moje pieśni.
O sobie mogę napisać niewiele. Bo nic ze mnie specjalnego: prawie że łaski biust (trzeba szukać go pod lupą!), chuda jak szczapa i jeszcze do tego obcięta na zapałkę....nie licząc grzywki. Marzę o długich, lśniących, dramatycznie falujących na wietrze włosach. Niestety, moje mają tendencję do rośnięcia każdy w inną stronę, co może tylko przestraszyć zamiast zachęcić. Jedyna w miarę prosta i chcąca współpracować ze szczotą kępa włosów to grzywka i chwała jej za to bo dzięki niej mogę zakryć zupełnie to paskudne oko. A właśnie, moje oczy. Jedno jest piękne: duże, o barwie głębokiej zieleni niczym majowy ogród. Drugie natomiast ma paskudną brązową barwę przywołującą na myśl takie rzeczy jak błoto, zgnilizna, fekalia...fuj. Do tego wygląda jakby było wiecznie zasnute mgłą, mimo że widzę dobrze... Dlatego zakrywam je długą grzywką, by nie robić za dziwadło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|