Asyrgal
Administracyjne Bóstwo
Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 3042
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 19:12, 10 Lip 2008 Temat postu: Historia Tourvi |
|
|
Pochodzenia Tourvi nie zna nikt, nawet ona sama. Nie pamięta swoich rodziców, ponieważ została porzucona, jak była jeszcze niemowlęciem. Wszystko zaczęło się w chłodny, aczkolwiek słoneczny poranek. Snorri wracał właśnie do domu, z jednej ze swoich nocnych eskapad. Jego uwagę przykuły dziwne odgłosy, wydawane ze starej, opuszczonej jaskini. Początkowo myślał że to strzyga, więc ujął topór w obie ręce i ostrożnie wszedł do groty. Jakże wielkie było jego zdziwienie, gdy źródłem wrzasków okazało się małe wygłodniałe elfiątko. Krasnolud postanowił wychować je po swojemu, jak własne.
I tak, do 60 roku swojego życia (na ludzkie to będzie jakieś 6), Snorri wmawiał swojej protegowanej, że znalazł ją, będąc kompletnie na bani, na wysypisku śmieci. Jej imię, miało znaczyć po krasnoludzku „smark”, bo zanim odkrył, że w szmatach, które odnalazł jest niemowlę, chciał sobie nimi obetrzeć nos....urocze...Przez kilka ładnych lat, Tourvi wyrastała w głębokiej wierze, że jest krasnoludem.
Nie trwało to zbyt długo, ponieważ inni przedstawiciele jej rasy, nie mogąc patrzeć na to, jak dziewczynka rzuca toporkami we wszystko, co się rusza i bez skrupułów sięga po alkohol (nie mówiąc już o częstym używaniu wulgaryzmów), postanowili zabrać ją na jakiś czas od „ojca” i nauczyć elfickiego kunsztu. Co prawda nabrała trochę ogłady i nauczyła się wykorzystywać swoje zdolności, ale zaszczepiony krasnoludzki charakter pozostał w jej sercu i trwa do dziś. Następnie wstąpiła do gildii magów gdzie nauczono ją używania magii ognia.
Po dłuższym czasie odnalazła swego ojca w karczmie o nazwie „Elfi Dom”. Wkrótce po tym, swym towarzystwem zaszczycił ich słynny drow Drizzt DoUrden. Nastęnie doszła Daewenn, MrMaster, Darkstar, Beih Agrid, Pal, Brudny Harry, Zindar Tin, Sir William Kardick....
Rezygnując z magii podjęła naukę jako tropiciel, podszkoliła się w strzelaniu z łuku, tropieniu, zastawianiu pułapek itp co było bardzo na rękę Daewen która wyjątkowo nie lubiła jej zabaw typu: "Rzuć Fireballem w wampira".
Tak po pewnym czasie życia jako łucznik - tropiciel, tęsknota za magią ognia powróciła, dlatego Tourvi znowu odnowiła stare kontakty z gildią magów i poszerzyła swoją wiedzę na temat czarów. Wkrótce również dostała zadanie wykradnięcia specjalnego szafiru z wampirzego zamku i chociaż udało jej się zdobyć artefakt, nie dostarczyła go do gildii przez co została obłożona klątwą a za jej głowę magowie wyznaczyli nagrodę. Nie może teraz używać magii bo przy uwolnieniu chociaż najmniejszej cząstki mocy, magowie z pewnością by ją znaleźli, dlatego znowu powróciła do łuki i strzał.
Wkrótce skład drużyny znowu uległ zmianie licząc ją, Daewen, Mastera ze starego składu, a także: Kaerthasa, Paivatar, Vivienn, Sina, Kalyara, Vernę, Dię Roviet, Thordina, Ravenusa i Tomignatiusa
Podczas jednej z ich przygód została oślepiona przez potężną eksplozję, przez co wstąpiła na krótko do gildii naturalistów, gdzie otrzymała pod opiekę młodego Demona (duży kot).
Po odzyskaniu wzroku wróciła do profesji tropiciela.
W okresie trwania inwazji odłączyła się od drużyny. Jedni mówią, że zrobiła to z własnej woli. Pojawili się jednak świadkowie uparcie twierdzący, że została do tego zmuszona. Nie wiadomo, co się z nią działo. Plotki powiadają, że doznała pewnych obrażeń w czasie wojny i resztę okresu walk o niepodległość Astyrii spędziła w elfickich krajach.
Ostatnio znowu zaczęto ją widywać na traktach w towarzystwie ciemnowłosego, przystojnego mężczyzny.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Asyrgal dnia Pią 21:27, 28 Sie 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|