Rollage yn Astyr - Original RPG

Iggy_the_Mad

Astyria Times

Malsiviria podzielona na pół?

"Ostatnimi czasy, rzeczywiście, Malsivirskie pomioty piekieł przestały napierać tak mocno jak kiedyś. Dzięki Jasności za to, przez to nasze straty spadły drastycznie. Osobiście nie znamy przyczyny ich zachowania.

"Zgodzić się muszę, iż ich sił końca nie widać, lecz gdyby chcieli uderzyć z większą siłą, już dawno by to zrobili. Armia demonów zbierana przez tyle czasu już by była za duża by się zmieścic na polu bitwy."

"Tak i nie wykluczamy tej opcji. Niestety nie jesteśmy w stanie tego sprawdzić, bowiem te tereny wciąż są kontrolowane przez demony z Malsiviru. Jezeli rzeczywiscie toczą się bitwy pomiędzy demonami, ich największym priorytetem będzie kontrola nad Daemon Gate."[i]

Tak więc udałem się na południe Algerande, do posterunku Dunwall. Tam dowiedziałem się, iż lokalni paladyni od jakiegoś czasu biorą udział w bitwach o Daemon's Gate. Niestety nie udało mi się przeprowadzić wywiadu z żadnym dowódcą, lecz przypadkowi paladyni twierdzili, iż ostatnimi czasy walczą z innym rodzajem demonów niż dotychczas. Niektórzy twierdzą, iż są bardziej ludzkie -- przez to, bardziej niebezpieczne.

Nie mogąc się dowiedzieć niczego więcej, postanowiłem zagłębić się w przeklętą krainę. Droga była ciężka i zajęła mi wiele dni. Podszedłem od strony gór Ashden, gdzie, pomimo niesprzyjającemu terenowi, powinienem być w miarę bezpieczny. Mało który demon zapuszcza się w te strone pustkowia, a co dopiero inni. Gdy po długim czasie wspinaczki w końcu mi się udało wspiąć na szczyt, moim oczom ukazał się widok przeraźliwy, ale również i piękny. Muszę bowiem rzec, iż góra, a konkretniej wulkan Ashden, jest jedną z najwyższych gór w całej Malsivirii. Me ostre oczy były w stanie dostrzec drugi kraniec południowej Malsivirii będący morzem, oraz pasma gór przebiegające przez sam środek Malsivirii, odcinając mi tym samym widok na północ. Nad całą krainą unosiły się czarne chmury z siarki i innego cholerstwa. Słońce nie potrafiło się przebić przez tą grubą zasłonę, lecz kraina była doskonale oświetlana przez strumienia i jeziora płynnej lawy. Nie długo zajęło mi dostrzeżenie ogromnej fortecy leżącej w samym centrum lądu. Przez chwilę lęk zabrał mi tchu w piersiach, lecz szybko stwierdziłem, iż nie mogła być to twierdza Malsiviru. Sam widok jednak był przerażający. Miejsce emanowało spaczoną magią, która przemieniała nawet piekielną krainę w coś... innego.

To był mój dowód. Pogłoski o podzieleniu Malsivirii musiały być prawdziwe.

- Eirar Shasah

(kilka miesięcy później)
Algerande przechodzi w stan alarmowy

- Eirar Shasah

Iggy_the_Mad

Zadziwiające zjawisko przyrodnicze, czy fenomen o znaczeniu sakralnym?